Przepraszam że mnie tak długo nie było, ale chyba rozumiecie. Szkoła, nauka i te sprawy. A w wakacje brak neta i kompa. Co za koszmar. Na przeprosiny mam mały fragmencik, który napisałam jeszcze w czerwcu. Takie krótkie nawiązanie do przyszłych zdarzeń.
*********************************************************************************
Spędzili
miło popołudnie kopiąc nawzajem piłkę, cementując przyjaźń.
Temu wszystkiego przypatrywał się owy tajemniczy blondyn.
-,,Dla
nich to takie proste." - pomyślał, zazdrościł im tego, że
mogą robić to co kochają tak łatwo.
Nie
chcąc dłużej patrzeć poszedł sobie do domu. Gdy jednak był w
mieście postanowił zajść w pewne miejsce, gdy nagle otrzymał
wiadomość SMS.
,,Jeśli
możesz przyjdź dzisiaj do mnie w celu skończenia projektu".
Nie
musiał wiedzieć od kogo to, nie potrzebował żadnych wskazówek,
doskonale znał ten numer. Należał on do siostry, jego najlepszego
kumpla. Nie chcąc złamać danej obietnicy poszedł pod dobrze znany
adres.
-Oh.
Witaj Axel.
-Dzień
dobry pani Kanesaka. Jest Celia?
-Tak.
Wspominała, że wpadniesz. Wejdź.
Siedemnastolatek
wszedł do środka i po zdjęciu butów udał się do pokoju swojej
przyjaciółki. Mimo iż była o rok młodsza, to uczyła się razem
z nim i Judem w jednej klasie.
-Ohayo.
- rzekł wchodząc do pokoju dziewczyny.
-Cześć
Axel. Gotowy?
-Jak
najbardziej. - odpowiedział i miło się do niej uśmiechnął.
Była
dla niego jak młodsza siostra. Właściwie to wszyscy znali się
praktycznie od dzieciństwa. Jeszcze jakieś niecały rok temu, bawili
się wszyscy we czwórkę a teraz? Jednak postanowił nie myśleć o
tym. Obiecał przecież czerwonokiemu, że nie będzie się o nic
obwiniał, tak jak obiecał to samo swojej matce, ale ojciec nie
pozwalał mu o tym zapomnieć. Same jego spojrzenie przypominało mu
o wszystkim, dlatego unikał swojego tatę jak tylko mógł.
-Axel
jesteś tam? - krzyknęła grafitowłosa machając mu ręką przed
oczami.
-Tak,
to co zaczynamy?
On
tylko przytaknęła głową.
-A
gdzie jest twój brat?
-Jude
poszedł do Kalli w tej samej sprawie co ty do mnie.
-Aha.
Jednak
coś mu nie grało, gdyż sam powiedział, że już z Kallą wszystko
skończyli, jakieś dwa dni temu.
-,,Co
ty kombinujesz Kanesaka?" - pomyślał, siadając na podłodze i
otworzywszy książkę zaczął ją przeszukiwać w poszukiwaniu
odpowiedniego materiału.
Niecałe
dwie godziny później usłyszał jak ktoś otwiera drzwi.
-To
pewnie braciszek. - rzekł Celia wychodząc ze swojego pokoju. - Może
na dziś już skończymy Gouenji-senpai.
-Tak.
Do zobaczenia jutro w szkole.
Kolczstowłosy
zbiegł po schodach, mijając zaskoczonego dredowłosego i wyszedł.
-Ohayo
Jude. - rzekła grafitowłosa schodząc po schodach do swojego brata.
Udało
mu się jeszcze wcześniej wrzucić torbę do szafy
-Cześć
Celia. Coś się stało?
-Nie,
a czemu pytasz?
-Bo
Axel wypadł stąd jak oparzony.
-Nic
się nie stało. - odrzekła i zeszła na dół i zniknęła za
drzwiami kuchni.
-Uff...
Udało się... - wyszeptał wchodząc po schodach na górę.
Nie
wiedział jak długo jeszcze będzie mógł chować swoją tajemnicę
przed szarooką.
Tego
jeszcze samego wieczoru Mark kładł się spać w swoim nowym domu
szczęśliwy. Postanowił sobie iż sprawi to, że klub piłkarski
ich liceum już wkrótce zdobędzie nowych członków. I on to
gwarantuje inaczej nie nazywa się Mark Evans.
*********************************************************************************
Przepraszam, że taki krótki, ale zrozumcie człowieka. Dodam już w sobotę coś nowego. Obiecuję wam to. Najpóźniej w poniedziałek. Słowo honoru :)